Branża wnętrzarska przetrwała różne mody. Niektóre z nich do dziś jawią się większości jako aberracje, inne niezmiennie pozostają na topie. Wiele osób w Polsce podobnie postrzegało Feng shui, które na dobre wkroczyło na polskie salony wnętrzarskie na przełomie tysiącleci.
,,Chwilowa moda’’, ,,dziwactwo z zachodu (sic!)”, ,,dzisiaj jest, jutro nie ma, a kto to potem będzie przerabiał?” – można było usłyszeć. Czego by jednak nie mówić o Feng shui, to zdecydowanie jednego: tej filozofii (tak, tak filozofii właśnie) odmówić nie można ponadczasowości. Zasady, na których opiera się Feng shui liczą sobie kilka tysięcy lat, a to już jest ,,staż”, którym nie sposób wzgardzić.
Przyjrzyjmy się zatem podstawowym zasadom tej starożytnej chińskiej praktyki planowania przestrzeni i zastanówmy się czy rzeczywiście zasłużyła sobie na łatkę zabobonu.
Wiatr i woda
Feng shui to dosłownie “wiatr i woda”. Niczym na pięciu filarach, chińska filozofia aranżacji naszego najbliższego otoczenia opiera się na pięciu żywiołach. Są to woda, drewno, ogień, ziemia i metal. Każdy z tych pierwiastków reprezentuje pewną stałą część naszej rzeczywistości, a praktycy Feng shui starają się zrównoważyć ich wpływ swoimi działaniami. W ten sposób chcą zapewnić optymalny przepływ energii, który, ich zdaniem, jest niezbędny do dobrego i zdrowego życia.
Podobnie ma się rzecz z żeńskim i męskim aspektem naszego świata, czyli z yin i yang. Pożądane są takie aranżacje, które wprowadzają balans pomiędzy tymi pierwiastkami i pozwalają nam znaleźć miejsce w domu zarówno na odpoczynek, jak i na twórcze działanie.
Baju-baju?
Coś co dla mieszkańców Kraju Środka wydaje się naturalne i niepodlegające żadnym wątpliwościom, w europejskich umysłach może budzić pewne podejrzenia. No bo jakże to tak?! – zapytają niektórzy. Jakie żywioły, jaki ogień we wnętrzach? I o co chodzi z tym całym yin i yang? Co to ma wspólnego z projektowaniem wnętrz czy ogrodów? Ano ma, a przynajmniej może mieć jeśli spojrzymy na to z odpowiedniej perspektywy.
Naszą intencją nie jest przekonywać nikogo do jakichkolwiek form duchowości. Dlatego też abstrahujemy tutaj od bardziej mistycznych aspektów Feng shui i skupiamy się na tym, co może przysłużyć się każdemu, niezależnie od poglądów.
Tylko harmonia może nas uratować
Kluczowym w zasadach Feng shui jest dążenie do harmonii, do zachowania wewnętrznej i zewnętrznej równowagi. Założenia Feng shui są dziecinnie proste, przynajmniej u samych korzeni tej filozofii. Chodzi mianowicie o to, aby przestrzeń spełniała swoją funkcję, a jej użytkownicy czerpali przy tym maksymalne korzyści, niezależnie od tego czym w danej chwili się zajmują. Brzmi ergonomicznie, prawda? Ano właśnie, pewne założenia Feng shui mają wiele wspólnego z ergonomią i choćby dlatego warto im się przyjrzeć nieco bliżej.
Trzymaj swoje łóżko z dala od ściany!
Praktycy Feng shui wierzą, że pewne rozwiązania w domu mogą utrudnić przepływ energii, co z kolei skutkować będzie spadkiem komfortu życia mieszkańców tegoż domostwa. Dlatego też proponują pewne rozwiązania, które mają pomóc w ,,odblokowaniu” przepływów życiodajnej siły.
Weźmy za przykład sypialnię i jej aranżację. Zgodnie z zasadami Feng shui sypialnię najlepiej jest umiejscowić w południowo-wschodniej części domu. Ma to wspomóc gromadzeniu bogactw doczesnych. Czy to rzeczywiście działa? Poprosimy o następne pytanie. Możemy jednak ze spokojnym sumieniem powiedzieć, że taka orientacja sypialni pozwoli nam wstawać razem z każdym kolejnym dniem, co jest procesem na wskroś naturalnym i korzystnym dla naszego zdrowia psychicznego oraz współgra z działaniem zegara biologicznego większości ludzi.
Łóżko z kolei, pozostając w sypialnianych tematach, powinno być niejako oparte o ścianę, natomiast jego dłuższe boki nie powinny ścian dotykać. I znowu, nie brzmi to głupio biorąc pod uwagę jak wygodnie wstaje się mając przestrzeń na rozprostowanie nóg przed rozpoczęciem nowego dnia. Dołóżmy do tego wygodne łóżko z serii BOSS SYPIALNIA 160. Et voilà! Przepis na udany początek dnia gotowy.
Ordnung muss sein!
Być może zabrzmi to banalnie, ale Feng shui postuluje konsekwentne utrzymywanie porządku w domu. Bałagan na biurku to bałagan w głowie. Wszystko powinno mieć swoje miejsce. Większość tzw. szpargałów powinna trafić do odpowiednich szafek, szuflad i kredensów. Nie dość, że zaburzają przepływ energii, to w dodatku nieużywane mogą powodować niepokój. I tutaj znów ciężko się z tą filozofią nie zgodzić – im więcej rzeczy w naszym polu widzenia tym większa szansa, że zaczniemy się dekoncentrować i rozpraszać, a później… Sami dobrze wiecie co później.
Rozwiązanie jest zatem niezwykle proste – więcej szafek, szuflad i kredensów jeśli nie chcemy się pozbyć naszych bibelotów. I żadnych otwartych wieszaków! Tylko zamykane szafy. Można więc śmiało wchodzić na naszą stronę internetową i zamawiać kredensy z kolekcji MILO 3D1S. Tutaj macie pewność, że wszystko trafi na swoje miejsce w eleganckim i solidnym otoczeniu.
Czary-mary, a może po prostu zrozumienie?
Feng shui jest złożoną i niezwykle bogatą praktyką, o której można wiele mówić i pisać. My zaś chcielibyśmy tylko zwrócić Waszą uwagę na coś co zdaje się wielu krytykom tej filozofii umykać.
Wielopokoleniowa praktyka chińskich specjalistów od architektury wnętrz i środowiska opiera się na doświadczeniu i celnych obserwacjach popartych rozumieniem pewnych procesów zachodzących w przyrodzie. Nie trzeba angażować się we wszystkie duchowe aspekty Feng shui, aby skorzystać z mądrości minionych generacji. Potraktujcie ten tekst jako inspirację do szukania nowych rozwiązań wnętrzarskich. Miejcie otwarte umysły, a przed Wami otworzy się świat nieskończonych inspiracji!